
Jagiellonia Białystok pokonała albańskie Dinamo City w pierwszym meczu ostatniej rundy eliminacyjnej do rozgrywek Ligi Konferencji. Na wyjazd pojedziemy z mocną zaliczką!
Pierwszy mecz u siebie oznaczał, że podejście wymagało ofensywnego podejścia do rywala, aby przed wyjazdem na obcy teren wypracować sobie solidną przewagę i już po pierwszym meczu pozbawić nadziei przybyszy z Albanii. I tak też zaczęliśmy, gdyż już po 45 sekundach piłka wylądowała w siatce gości dziełem Afimico Pululu. Niestety Afi znalazł się na pozycji spalonej zatem VAR był zmuszony anulować gola naszego napastnika. Mogło to się zemścić błyskawicznie gdy Pietuszewski będąc ostatnim zawodnikiem popełnił kiks z czego skorzystał Dejvi Bregu niemalże kopiując rajd Stojlikovicia z Cracovii. Tym razem jednak jakość piłkarska sprawiła, że przy pomocy Sławka Abramowicza udało się wyjść z tych opresji bez szwanku.
Wynik ostatecznie otworzył niezawodny Jesus Imaz strzelając swojego 99 gola dla Jagiellonii. Sprytnie wykorzystał błąd bramkarza, który „wypluł” piłkę po strzale Pietuszewskiego. Kilkadziesiąt minut później było już 2:0. Afimico Pululu wykorzystał idealne podanie Leona Flacha, który tego dnia zastąpił Dawida Drachala na pozycji nr 8. Trzecią bramkę krótko po przerwie dołożył Norbert Wojtuszek, który zachował największy spokój w wykończeniu. Wcześniej swoich szans próbowali inni, ale nie potrafili zachować zimnej krwi przed bramką. Wojtuszek to zrobił i jak się później okazało ustalił wynik. Mimo wysokiego wyniku po meczu można było czuć lekkie zaniepokojenie, gdyż z urazem boisko opuścił Taras Romanczuk. Co prawda chodziło o dyskomfort w okolicach mięśnia dwugłowego uda, ale takie sytuacje z reguły oznaczają około 2 tygodni pauzy zatem bardzo możliwe, że w rewanżu kapitana nie zobaczymy.
Czy to dobra zaliczka? Tak. Czy mogło być lepiej? Owszem. Dinamo City miało bardzo ambitne i wesołe podejście do gry w czwartkowy wieczór, ale na ich nieszczęście nie szło to w parze z umiejętnościami. Tak jak rok temu mogliśmy powiedzieć, że Jaga w podobny sposób uczy się grania z mocnymi dostając mocne lekcje od Bodo i Ajaxu, tak w przypadku Albańczyków mówimy o sytuacji, w której rzucili się z motyką na słońce w dwumeczu decydującym o awansie do zasadniczej fazy europejskich pucharów. Dzięki temu nasi zawodnicy mieli mnóstwo przestrzeni i z pewnością był potencjał, aby ustrzelić jeszcze więcej goli. Nie ma co jednak przesadnie narzekać, bo jak pokazują przykłady innych spotkań eliminacyjnych bycie murowanym faworytem nie musi oznaczać gładkiej wygranej, a nasza victoria jak najbardziej taka była. Tym samym ciężko spodziewać się tłumów neutralnych kibiców pędzących na stadion w Tiranie w celu wyczekiwania odwrócenia wyniku.
Jagiellonia Białystok 3:0 (2:0) Dinamo City
12′ Imaz, 34′ Pululu, 50′ Wojtuszek
Jagiellonia: Abramowicz – Wojtuszek, Vital, Kobayashi, Wdowik – Romanczuk (81′ Mazurek), Flach, Imaz (81′ AZ) – Pietuszewski (66′ Cantero), Pozo (66′ Villar), Pululu (71′ Rallis)
Dinamo: Teqja – Nani, Meksi, Aliji, Lorran – Beqja, Vila, Gassama – Berisha, Bregu, Berisha
Sędzia: Marian Barbu