Absolutnie fantastyczny europejski wieczór!

fot. Mariusz Piotrowski/Jagiellonia.pl

Niesamowity pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Konferencji w Białymstoku! Jagiellonia Białystok zdeklasowała belgijskie Cercle Brugge! 

Mecz rozpoczął się znakomicie dla gospodarzy po tym jak od pierwszych sekund narzucili własne zasady gry. Ten początek mógł zostać oznakowany bramką Jesusa Imaza, lecz Hiszpan minimalnie się pomylił chcąc umieścić piłkę tuż pod poprzeczką bramki Delanghe. Gorący początek został jednak nieco przygaszony kontuzją Norberta Wojtuszka, który już w 10 minucie zmuszony był opuścić plac gry. Ta przerwa pomogła gościom, którzy się przegrupowali i po wznowieniu gry poprawili swoją dyscyplinę w linii obrony.

Nie zmieniło to jednak nastawienia Mistrzów Polski, którzy chcieli tego dnia być najlepszą wersją siebie, walcząc o każdy skrawek murawy, prowokując rywali do błędów. Afimico Pululu był wielokrotnie faulowany i jednocześnie z ogromną gracją radził sobie ze stoperami Cercle, którzy przecież nie wzięli się tam z przypadku. Jagiellonia osiągnęła swój pierwszy sukces, gdy Abu Francis po faulu na Imazie został ukarany drugą żółtą kartką przez greckiego arbitra. To był ewidentnie moment, który tylko dodał kolejne pokłady energii Żółto-czerwonym. Kilka minut po rozpoczęciu gry w przewadze presja zrobiła swoje, a jeden z gości zagrał ręką po uderzeniu Joao Moutinho. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Afimico Pululu i pokonał Delanghe. To był jednak tylko początek złych informacji dla podopiecznych Ferdinanda Feldhofera.

Ataki Jagiellonii nie ustawały. Gracze dowodzeni przez Adriana Siemieńca poczuli krew, zobaczyli że można zbudować wielką zaliczkę przed rewanżem i dołożyli kolejne 2 gole. Najpierw zamieszanie w polu karnym i serię strzałów zakończył Taras Romanczuk, który z pomocą rykoszetu wpakował piłkę do siatki, a to co zdarzyło się 3 minuty później przejdzie do historii nie tylko Jagiellonii, ale całej polskiej piłki. Afimico Pululu strzelił absolutnie najpiękniejszą bramkę jaką widziały polskie stadiony na tym etapie europejskich rozgrywek. Widzieliśmy już niesamowite trafienia w eliminacjach, rozgrywkach grupowych, ale w 1/8 finału przewrotki jeszcze nie było! Stadion oszalał i choć nie mamy tu lotniska – odleciał!

Jaga miała swoje momenty, aby dołożyć kolejne gole, ale mimo wszystko nie można narzekać na taki wynik. Daje on ogromny spokój przed rewanżem, w którym należy uświadomić belgijską publiczność co znaczy Jagiellonia Białystok. Na dziś oprócz pokaźnej zaliczki cieszymy się również z sytuacji rankingowej, gdyż Jaga jest coraz bliżej wpisania kodu na nieśmiertelność w Europie – czyli zebrania liczby punktów rankingowych, które będą nam dawać rozstawienie w każdej rundzie eliminacji Ligi Konferencji przez kilka lat niezależnie od wyników w przyszłych sezonach.

Jagiellonia Białystok 3:0 (0:0) Cercle Brugge
69′ (karny), 78′ Pululu, 75′ Romanczuk

Jagiellonia: Abramowicz – Wojtuszek (10′ Stojinović), Skrzypczak, Ebosse, Moutinho – Flach (61′ Romanczuk), Kubicki (84′ Silva) – Villar (84′ Pietuszewski), Imaz (c), Churlinov (61′ Hansen) – Pululu

Cercle: Delanghe – Utkus, Perrin (46′ Ravych), Diakite – Efekele, Francis, Agyekum (76′ De Wilde), Nazinho (68′ Magnee) – Minda (68′ Erick), Somers, Felipe Augusto (84′ Brunner)

Zółte kartki: Flach, Villar – Francis, Magnee

Czerowna kartka: Francis (druga żółta)

Sędzia: Tasos Sidiropoulos (Grecja)

About The Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *