Serbowie podcinali skrzydła Jadze, ale to koniec końców my wychodzimy zwycięsko.

fot. Michał Mieczkowski / @wystarczymisza

Zdobyliśmy komplet punktów do rankingu UEFA, choć tak jak pierwsze spotkanie, rewanż do końca łatwy nie był. Jagiellonia nie roztrwoniła przewagi dwóch bramek i pokonała FK TSC Baćkę Topolę 3:1.

Na początku spotkania inicjatywę przejęła Baćka, ale to im nic nie dało, gdyż już w 8. minucie na prowadzenie wyszła Jagiellonia za sprawą trafienia Kristoffera Normana Hansena. Dało to już trzybramkowe prowadzenie Jagiellonii w dwumeczu, co jeszcze bardziej przybliżyło „Dumę Podlasia” do 1/8 Ligi Konferencji. Chwilę później, w 11. minucie, była szansa, aby wygrywać już 2:0, ale podanie Afimico Pululu do Jesusa Imaza nie było wystarczająco celne. Już minutę później po raz kolejny Jesus Imaz pojawił się w polu karnym rywala, podał do Hansena, a ten mógł mieć dublet. Mógł, bo skuteczną interwencją popisał się bramkarz gości, Veljko Ilić, ale problem też w tym, że potencjalna bramka i tak nie byłaby uznana z racji na spalonego. Jagiellonia oczywiście nie byłaby Jagiellonią, jeżeli utrzymałaby spokój w obronie i w 17. minucie, dobre dośrodkowanie wykorzystał wypożyczony z Milanu, Marko Lazetić.

Jagiellonia również nie byłaby sobą, gdyby przestała dalej intensywnie atakować, a do tej intensywności doszła żółta kartka Mateusza Skrzypczaka, który próbował zatrzymać kontratak Serbów. Drużyna gości również wielokrotnie faulowała, lecz pierwszym, który otrzymał kartkę, był dopiero Milan Radin w 25. minucie. Kartek dla TSC powinno być więcej, ale najwyraźniej sędzia tego spotkania, Allard Lindhout gdzieś je posiał. Dopiero gdy kontuzji doznał zakatowany przez gości Michal Sacek, a zastąpił go Norbert Wojtuszek, arbiter odnalazł żółte kartoniki i wręczył je zarówno Enzo Ebosse, jak i Petarowi Staniciowi. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:1, w dwumeczu 4:2 dla Jagi. Jednak styl, w którym zaczęła ona przebiegać, mówiąc krótko, był dość brzydki.

Jagiellonia w drugiej połowie próbowała wielokrotnie wyjść z powrotem na prowadzenie, lecz próby te pełzły na niczym ze względu na słabą skuteczność gospodarzy. W 64. minucie dobrą szansę miała Baćka, ale Ebosse wraz ze Skrzypczakiem mieli sytuację pod kontrolą i na szczęście nie zakończyło się to trafieniem gości. W 70. minucie doczekaliśmy się i Jagiellonia wróciła na prowadzenie za sprawą idealnej bramki Jesusa Imaza, po której piłka, odbijając się od słupka, minimalnie trafiła do bramki. Po tym trafieniu na boisko weszła nowa para skrzydłowych, Oskar Pietuszewski i Darko Churlinov, a w 73. minucie zasłużony żółty kartonik otrzymał pomocnik Baćki, Aleksa Pejić. Parę minut później, Viktor Radojević, nabity przez Churlinova, wbił piłkę do własnej bramki i tym samym Jagiellonia prowadziła już 3:1. W 81. minucie na boisko wkroczyli jeszcze Romanczuk i Diaby-Fadiga.

Jagiellonia Białystok 3:1 (1:1) FK TSC Backa Topola
8’ Hansen, 70’ Imaz, 76’ Radojević (sam.) – 17’ Lazetić

TSC: Ilić – Jovanović, Djordjević, Degenek, Radojević – Radin, Pejić (77’ Pantović), Stanić (80′ Stancić) – Milosavljević (59’ Savić), Lazetić, Mbongou (77’ Sos)

Jagiellonia: Abramowicz – Sacek (45’ Wojtuszek), Skrzypczak, Ebosse, Moutinho – Flach, Kubicki – Villar (71’ Churlinov), Imaz (c) (80’ Romanczuk), Hansen (71’ Pietuszewski) – Pululu (80’ Diaby-Fadiga)

Żółte kartki: Skrzypczak, Ebosse – Radin, Stanić, Pejić

Sędzia: Allard Lindhout (Holandia)

About The Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *