
fot. Michał Mieczkowski / @wystarczymisza
Wielu czekało na ten mecz, a czy było warto? Było to oczywiście pytanie retoryczne, bo na mecze Jagi zawsze czekać warto, choć niezawsze jest kolorowo. Jagiellonia nie przegrała od siedemnastu (!) spotkań, więc warto było utrzymać tą serię. Czy ta sztuka udała się „Dumie Podlasia”?
Spotkanie zaczęło się nad wyraz spokojnie, wiadomo, były akcje z obu stron, ale żadna z nich nie była wyjątkowo groźna. No może jedynie ta, w której Adriana Diegueza dopadła „dieguezówka” i mógł on popełnić fatalny błąd (do którego na szczęście nie doszło), no ale nie wypada być nastawionym negatywnie już na samym początku. W 19. minucie Afimico Pululu został powalony w polu karnym Mlady, lecz sędzia zdecydował się kontynuować grę. Pisząc to na chłodno w trakcie meczu, ciężko mi cokolwiek dodać do tej sytuacji, więc werdykt w tej sprawie zostawiam wam. W późniejszym etapie meczu do głosu bardziej doszła Jagiellonia, lecz bez efektów. Warto też dodać, że po upływie lekko ponad pół godziny gry, Mlada miała już na koncie dwie żółte kartki i były one zdecydowanie zasłużone. W 34. minucie blisko trafienia z rzutu wolnego był Darko Churlinov, ale strzelił troszeczkę nad bramką rywala. I… to chyba na tyle z pierwszej połowy? Z ciekawostek, „Duma Podlasia” nie straciła bramki w pierwszych 45 minutach po raz pierwszy od meczu z Molde.
Drugą połowę mogliśmy zacząć fatalnie, lecz Kusej nie wykorzystał akcji sam na sam, a Abramowicz popisał się (nie pierwszy raz w tym meczu) klasą. W 52. minucie sytuacja się powtórzyła i po raz kolejny już, nasz bramkarz przyczynił się do utrzymania bezbramkowego wyniku. Chwilę później to bramkarz Mlady ratował swój klub, więc działo się. W 55. minucie na boisko wszedł Cezary Polak z powodu potencjalnego urazu Dusana Stojinovicia. Nie mamy szczęścia w tej rundzie do zdrowia naszych piłkarzy, lecz przy takiej ilości spotkań, było to nieuniknione. Groźnie bywało zarówno pod bramką Jagi, jak i Mlady, lecz w dalszym ciągu przy Lokotrans Arenie nie padło ani jedno trafienie. Do czasu, gdyż po błędzie Diaby’ego-Fadigi, niestety padła bramka autorstwa Patrika Vydry. Gospodarze dzielnie walczyli o utrzymanie tego wyniku i to im się udało, nawet mimo dobrej próby Nene i trochę gorszej Churlinova. A co gorsza, Dieguez w sposób co najmniej głupi wyłapał czerwoną kartkę… Siedemnaście meczów bez porażki i na tym koniec. Niestety.
Mlada Boleslav 1:0 (0:0) Jagiellonia Białystok
76’ Vydra
Mlada: Trmal – Kral, Suchy (c), Kralik – Marecek, Sakala (46’ Vojta), Stransky (90+9′ Matejovsky), Vydra, John (80’ Fulnek) – Ladra (90′ Pulkrab), Kusej
Jagiellonia: Abramowicz – Sacek, Skrzypczak, Dieguez, Stojinovic – Nene, Kubicki (88’ Silva) – Hansen (73’ Villar), Imaz (c), Churlinov – Pululu (73’ Diaby-Fadiga)
Żółte kartki: Stransky, Suchy, Vojta, Kusej, Pulkrab – Nene, Imaz, Diaby-Fadiga, Sacek
Czerwone kartki: Dieguez
Sędzia: David Dickinson (Szkocja)