Niepołomicko-Krakowski Koszmar II – Mistrzowie Polski znowu bez zwycięstwa w lidze.

fot. Michał Mieczkowski / @wystarczymisza

Za nami ostatni ligowy mecz 2024 roku. Niestety, ale razem z seria bez porażki pogłębiła się seria meczów bez zwycięstwa. Mecz Puszcza – Jagiellonia zakończył się podziałem punktów.

Mecz z Puszczą na koniec roku? To nowy białostocki zwyczaj. Po zeszłorocznej wpadce pojechaliśmy do Krakowa zakopać złe wspomnienia z grudnia 2023. Puszcza jak zwykle uwikłana w walkę o utrzymanie, my przed szansą aby wykorzystać potknięcia Lecha, Rakowa i Cracovii. Dla Żubrów to spotkanie miało być pożegnaniem ze Stadionem Cracovii, więc chcieli udanie ten etap podsumować. Mistrzowie Polski nie mogli jednak brać takiego rozwiązania pod uwagę i od pierwszej minuty kontrolowali tempo gry. Problem w tym, że było ono bardzo niskie, a na dodatek podopieczni Tomasza Tułacza nie byli zbyt aktywni w pressingu. Dlatego też bardzo dziwiło nas, że Jaga nie chciała tego wykorzystać i dostosowała się szybkością rozegrania do szybkosći przesuwania linii defensywy gospodarzy. Mimo licznych podań w pole karne Hansen i Imaz nie potrafili utrzymać się na nogach i wykonywali bardzo niecelne dogrania. Jaga zdołała dojść do zaledwie jednej dogodnej sytuacji, gdy strzał Pululu został zatrzymany na linii bramkowej przez Łukasza Sołowieja. Poza tym wiało nudą i niedokładnością przed bramką Kewina Komara.

I co dalej? Oczywiście padł gol dla Puszczy Niepołomice, która udanie skontrowała Mistrzów Polski. Mateusz Stępień wyszedł sam na sam ze Stryjkiem, który zdołał jeszcze obronić jego strzał, ale przy dobitce Cholewiaka był bez szans. Był to pierwszy realny atak Puszczy, który mógł być kilka razy zatrzymany w zarodku, ale Żółto-czerwoni byli bardzo delikatni i nie chcieli faulować rywali. Ciężko to zrozumieć. Kontrolowaliśmy mecz, Puszcza nie była specjalnie agresywna, a jak raz ruszyła do akcji ofensywnej, to my właściwie odprowadziliśmy przeciwnika pod własną bramkę. Gdzie podziała się ta pasja i ambicja w walce o zwycięstwo? W pierwszej połowie nie sfaulowaliśmy przeciwnika choćby raz. Mieli wolne pole do gry.

Druga połowa przez pierwsze 20 minut nie zwiastowała zmiany optyki gry aż wreszcie udało się zagrać szybką akcję, która rozbiła szeregi defensywy Niepołomiczan. Adrian Dieguez ofiarnie zatrzymał szarżującego skrzydłowego po czym natychmiastowo zagrał markowe podanie krzyżowe na 70 metrów, a tam Hansen podał do Imaza, Jesus do wbiegającego z głębi Nene i mieliśmy remis. Kto jak nie on? Portugalczyk podtrzymał serię meczów z golem przeciwko Puszczy. Mimo że wynik wciąż był niekorzytny, to na zmiany musieliśmy czekać aż do 74 minuty, a jedną z nich była wymiana defensywnego pomocnika, gdy po kilku tygodniach przerwy do gry powrócił Taras Romanczuk. Na kolejną roszadę czekaliśmy do 84 minuty, gdy Churlinova zmienił Miki Villar.

Zmiany nic nie dały. Mistrzowie Polski zostali brutalnie sprowadzeni do parteru przez Niepołomiczan. Nie udawało się zawiązywać akcji, a to Puszcza zabijała ostatnie minuty spotkania według swoich zasad. Mistrzowie Polski zagrali wstydliwy mecz pozbawiony wiary w zwycięstwo. Jeden gol po przebitce tego nie zmienia. Zmiany były późne, nie zdążyły wpłynąć na stan meczu, a to wszystko mimo rzekomo szerokiej kadry.

Puszcza Niepołomice 1:1 (1:0) Jagiellonia Białystok
37’ Cholewiak – 64’ Nene

Puszcza: Komar – K. Stępień, Sołowiej, Szymonowicz, Abramowicz – Hajda, Serafin (c) – M. Stępień (55’ Blagaić), Lee, Cholewiak – Kosidis

Jagiellonia: Stryjek – Sacek, Skrzypczak, Dieguez, Polak – Nene, Kubicki (74’ Romanczuk) – Hansen, Imaz (c), Churlinov (84’ Villar) – Pululu (74’ Diaby-Fadiga)

Żółte kartki: Kosidis – Romanczuk

Sedzia: Damian Sylwestrzak

About The Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *