Hansen wykręcił awans w Chojnicach.

fot. Michał Mieczkowski / @wystarczymisza

Jagiellonia Białystok zgodnie z oczekiwaniami przeszła pierwszą przeszkodę w tegorocznej edycji Pucharu Polski. Mistrzowie kraju odprawili Chojniczankę Chojnice wygrywając 3:0 i meldują się w 1/8 finału tych rozgrywek.

Mistrzowie Polski pojechali do Chojnic jako murowani faworyci. Dodatkowo za nami przemawiały absencje w zespole drugoligowca, który musiał zestawić swój skład bez czołowego strzelca Sabali czy wykartkowanych zawodników w poprzedniej rundzie. Niespodziewanie trener Adrian Siemieniec delegował do gry bardzo mocny skład. Cała formacja defensywna włącznie ze środkiem pola została zestawiona poza Halitim z najlepszych zawodników. Zresztą występ Jetmira też poniekąd został wymuszony niewielkim urazem Dusana Stojinovicia, który mocno odczuł starcia z napastnikami Korony Kielce. Z jednej strony można to zrozumieć, bo Lech, Cracovia czy Raków zaliczyły swoje wpadki w Pucharze Polski i trener nie chciał pozostawiać niczego przypadkowi. Z drugiej strony Moutinho niedawno wrócił po jednym z urazów przeciążeniowych, a Sacek nabija minuty jak Passat B4 w TDI kilometry na liczniku.

Pierwszy kwadrans upłynął pod kątem dominacji Jagiellonii, która powodowała liczne rzuty rożne. Nie widzieliśmy jednak konkretnej finalizacji strzałem. Na pierwszą koronkową akcję czekaliśmy do 16. minuty, kiedy po ładnym pressingu Mistrzowie Polski zagrali akcję zakończoną strzałem Tomasa Silvy. Piłka trafiła jednego z zawodników Chojniczanki w łokieć, lecz sędzia Raczkowski wybrał się do monitora w celu weryfikacji i zdecydował że rzut karny się nam nie należał. 7 minut później Kristoffer Hansen kolejny raz podszedł do narożnika i tym razem udało mu się trafić bezpośrednio z rzutu rożnego. Pomogły mu w tym warunki atmosferyczne, ale należy pochwalić Norwega za symbiozę z naturą. To się ceni! W minucie 42 Hansen mógł pochwalić się kolejnym golem po rzucie rożnym, ale tym razem jako strzelec, gdy po dośrodkowaniu Nene idealnie zaatakował bliższy słupek.

Druga połowa miała przebiegać pod znakiem rotacji, oszczędzania kluczowych zawodników. Zgodnie z oczekiwaniami w przerwie zszedł Moutinho, którego zastąpił Polak, ale dalsze decyzje były już nieco mniej oczywiste. Sacek i Romanczuk kontynuowali grę, a boisko opuszczali Nene i Rybak, za których pojawili się Nguiamba i Pululu i to właśnie pierwszy strzelił, a drugi asystował przy bramce na 3:0. Dla byłego zawodnika Spezii było to jednocześnie pierwsze trafienie w barwach Jagi. Dziwnym zmianom nie było końca, kiedy na boisku pojawił się Jesus Imaz zmieniając Tomasa Silvę. Ostatecznie mecz skończył się szczęśliwie nie tylko ze względu na wynik, ale również na brak kontuzji. Szkoda, że nie dajemy szansy na większy odpoczynek Michalowi i Tarasowi, ale ufamy trenerom, którzy monitorują ich zmęczenie, wszak w niedzielę kolejny ważny mecz który chcemy wygrać.

Podsumowując mecz w Chojnicach musimy powiedzieć, że Jagiellonia zagrała odpowiedzialnie, bez przemęczania się, bez zabójczego tempa i osiągnęła swój cel czyli awans do kolejnej fazy rozgrywek Pucharu Polski. Mistrzowie Polski spełnili swój obowiązek i mogą w spokoju czekać na losowanie 1/8 finału.

Chojniczanka 1930 Chojnice 0:3 (0:2) Jagiellonia Białystok
22’, 42’ Hansen, 66’ Nguiamba

Chojniczanka: Antkowiak – Czajka, Boczek (c) (35’ Kacerik), Guilherme (61’ Mikołajczak) – Stefaniak, Tkocz, Nowacki, Sajdak (61’ Pikul) – Szczepanek, Kamiński, Branecki

Jagiellonia: Abramowicz – Sacek (79’ Kovacik), Haliti, Dieguez, Moutinho (46’ Polak) – Romanczuk (c), Nene (62’ Nguiamba) – Hansen, Silva (71’ Imaz), Listkowski – Rybak (62’ Pululu)

Żółte kartki: Nowacki – Dieguez, Pululu

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

About The Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *