
fot. Michał Mieczkowski / @wystarczymisza
Jagiellonia Białystok pokonała Koronę Kielce w 13. kolejce Ekstraklasy wynikiem 3:1. Zwycięstwo z drużyną z Kielc daje nam awans na drugie miejsce w tabeli, z racji na wpadkę Rakowa, który zremisował ze Śląskiem Wrocław. Zespół gości nie zagrał w tym meczu najgorzej, ale mimo tego komplet punktów zostaje w Białymstoku.
Spotkanie z drużyną „Złocisto-Krwistych” zaczęło się dosyć spokojnie, obie strony próbowały, a pierwszym strzałem w tym spotkaniu była próba uderzenia z dystansu przez Jesúsa Imaza po dalekim rzucie wolnym Jagiellonii. Chwilę później pole karne Jagi dwukrotnie atakował zespół Korony, lecz nie stworzyło to większego zagrożenia pod bramką Sławka Abramowicza. W 8. minucie doszło do pierwszej groźniejszej akcji Jagiellonii, ale podanie João Moutinho nie znalazło żadnego zawodnika „Dumy Podlasia”, przez co gospodarze do tego momentu nie mieli nawet okazji do przejęcia prowadzenia. No właśnie, „do tego momentu”, ponieważ niedługo po tym, Rui Nené przy pomocy obrońcy Korony, Pau Resty, popisał się pierwszą bramką po powrocie do pełni formy po kontuzji. Jagiellonia przejęła wówczas kontrolę nad spotkaniem, budowali oni powoli akcje, utrzymując się długo przy piłce. W 15. minucie mało brakowało, aby ta przewaga stopniała, lecz napastnik gości, Adrián Dalmau wziął przykład z wczorajszego występu Kyliana Mbappé w El Clásico i znalazł się na pozycji spalonej. Po tej akcji jednak w ofensywie Korony zaiskrzyło (przełożyło się też na to parę niedokładności piłkarzy Jagi na własnej połowie) i w 18. minucie po uderzeniu z dystansu, Sławomir Abramowicz po raz pierwszy w tym spotkaniu musiał interweniować.
Przez następne minuty swoje akcje miała zarówno Jagiellonia, jak i Korona, lecz brakowało w nich konkretów. W 27. minucie świetnie z własnej połowy ruszył Michal Sacek, minął paru zawodników Korony, lecz strzelającemu w tej akcji Jesúsowi Imazowi nie wyszło podwyższenie prowadzenia. Przez pewien czas inicjatywę przejęła drużyna gości, doszło do paru prób strzeleckich i rzutów rożnych, lecz po raz kolejny nie zdołali oni wyrównać wyniku tego spotkania. W 44. minucie doszło do sytuacji, w której to mało brakowało, a Jagiellonia prowadziłaby nie jedną, a dwoma bramkami. Niestety Kristoffer Hansen, zamiast strzelać, zdecydował się na podanie do Jesúsa Imaza, który to nie zdołał pokonać bramkarza gości, znanego w Białymstoku Xaviera Dziekońskiego. Norweg tym samym „zabrał” asystę Afimico Pululu tak jak pewien 15-letni dziennikarz pytanie z wywiadu przeprowadzonego przez Jana Mazurka.
Druga połowa meczu zaczęła się w sposób, który w pewnym stopniu znamy już z jego pierwszej części. Oba zespoły miały swoje sytuacje, no i… tym razem oba z nich je wykorzystały. Pierwsza była drużyna góści, która wróciła do gry po dośrodkowaniu Marcela Pięczka i trafieniu głową Adriána Dalmau. Wynik remisowy nie utrzymał się jednak na długo, ponieważ chwilę później Jagiellonia wróciła na prowadzenie po świetnej akcji Adriána Diégueza oraz Jesúsa Imaza. Pierwszy z nich popisał się genialnym podaniem, a drugi użył swojego instynktu strzeleckiego i zaliczył swoją 6. ligową bramkę w tym sezonie. Jagiellonia wróciła do kontroli nad spotkaniem, a wynik skwitował Darko Churlinov, który w 67. minucie strzelił petardę, bo inaczej tego nazwać nie można. Była to pierwsza bramka Macedończyka w lidze i druga od początku jego pobytu w Białymstoku. Obie drużyny przeprowadziły w międzyczasie zmiany i na boisku pojawili się m.in. Peter Kovacik, Martin Remacle, czy też Shikavka. Korona próbowała jeszcze wtedy wrócić do tego spotkania, lecz Jagiellonia nie dawała im na to szans, świadomie kontrolując piłkę, od czasu do czasu kreując jakąś akcję. Wiadomo, drużyna gości również miała swoje sytuacje, lecz nie były one na tyle poważne, aby zagrozić bramce Jagi. Koniec końców, spotkanie zakończyło się wynikiem 3:1 i tym samym Jagiellonia przedłużyła serię meczów bez porażki do ośmiu.
Jagiellonia Białystok 3:1 (1:0) Korona Kielce
10’ Nené, 51’ Imaz, 67’ Churlinov – 49’ Dalmau
Jagiellonia: Abramowicz – Sacek, Stojinović, Dieguez, Moutinho – Nené (63’ Kubicki), Romanczuk – Hansen (72’ Kovacik), Imaz (72’ Silva), Churlinov (86’ Polak) – Pululu (86’ Rybak)
Korona: Dziekoński – Resta (57’ Matuszewski), Trojak, Pięczek – Zwoźny (71’ Błanik), Hofmeister, Nuno (71’ Remacle), Pięczek – Długosz, Fornalczyk (86’ Nagamatsu) – Dalmau (71’ Shikavka)
Żółte kartki: 89′ Silva – 34’ Fornalczyk, 66’ Hofmeister
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)