
Trener Jagiellonii Adrian Siemieniec na konferencji prasowej wypowiedział się z dużym szacunkiem o liczbie kibiców Jagiellonii oraz o postawie Jesusa Imaza.
Rozpocznę od gratulacji zespołu za mecz i podziękowań dla kibiców. Liczbą w jakiej się stawili zrobili kapitalną atmosferę i zrobili dużo abyśmy się czuli prawie jak u siebie. Cały dzień czuliśmy ich obecność. Bardzo się cieszymy z tego, że strzeliliśmy 4 bramki i zagraliśmy na 0 z tyłu. Zdajemy sobie sprawę, że to dopiero 1 połowa, a druga jest w Białymstoku i musimy utrzymać koncetrację. Bardzo się cieszymy, że możemy ekscytować się tym momentem, bo ciężko na niego zapracowaliśmy przez poprzedni rok. Teraz skupiamy się na tym co przed nami, zaczynamy akcję Radomiak, a dopiero po niej skupimy się na rewanżu.
Czy widział fjordy?
Nie widziałem ich, ale to jest odpowiedź turystyczna. Jeszcze nie pokonaliśmy Poniewieża, a Bodo/Glimt nie pokonało RFS. Trzeba zrobić swoje w drugim spotkaniu i moja w tym rola, aby studzić głowy i trzymać koncentrację. To jest liga mistrzów. To nie jest takie proste jak wygląda z boku. Musimy spokojnie przeanalizować to spotkanie i przygotować się do następnego.
O występie Jesusa Imaza.
Jestem dumny z całej drużyny, bo wiem że w naszym sposobie gry zawodnicy poświęcają się dla siebie i dlatego statystyki rozkładają się na cały zespół. Za to doceniam zawodników, za poświęcenie dla zespołu i jestem dumny, że są poświęcić swoje ego i cele dla zespołu. Myślę, że Jesus to fantastyczny człowiek, a jako piłkarz nie wyznacza sobie barier. Jego głód i mentalność są dla mnie inspiracją i wzorem do naśladowania. To fantastyczny piłkarz i człowiek.