Pokaz siły Mistrzów Polski w Poniewieżu!

fot. TVP Sport

Pierwszy mecz w Europie po 6 latach zakończył się triumfem Jagiellonii Białystok 4-0. Podopieczni Adriana Siemieńca zagrali jak na mistrzów przystało i gładko odprawili rywali z Poniewieża.

Przed meczem wspominaliśmy o tym, że do Poniewieża jedziemy zrobić pierwszy krok do historii. Nie będziemy tu oszukiwać nikogo. Wykonaliśmy nawet 1,5 roku, już druga stopa odrywa się od ziemi, aby przejśc przez próg drzwi gwarantujących grę przynajmniej w Lidze Konferencji Europy w sezonie 2024/25. Takiego występu oczekiwaliśmy. Pewnego, spokojnego punktowania rywala, który choć starał się zerwać ze smyczy, to musiał pokornie przyglądać się jak Jaga gra w piłkę.

Pierwszy skład na to spoktanie miał jedną małą niespodziankę. Była nią obecność Joao Moutinho kosztem Aureliena Nguiamby. Małą bo Nguiamba był ostatnio pierwszym wyborem na pozycji lewego obrońcy, ale Moutinho docelowo był ściągany aby zastąpić Bartka Wdowika i kwestią czasu było aż zadebiutuje w podstawie. Reszta XI była bez zmian – zagrali po prostu Mistrzowie Polski, którzy o ten złoty medal walczyli najczęściej i najskuteczniej.

Zaczęło się w 15. minucie od ładnej akcji zespołowej przy linii bocznej. Moutinho, Pululu, Hansen i zamykający akcję Jesus Imaz miał łatwe zadanie – dołożyć stopę. Kolejny cios przyszedł w minucie 28. Zamieszanie w polu karnym, Michal Sacek zbiera piłkę i na skraju pola karnego okazję do uderzenia z półwoleja ma ponownie Hiszpan. Strzela i to jak! Wyglądało to bardzo podobnie do gola Jesusa z Ruchem Chorzów z lutego. Po tym potężnym uderzeniu Litwini zaczęli się mocno chwiać, co wykorzystał nie kto inny jak…Jesus Imaz. Szybko wyprowadzona akcja, Pululu poszedł do linii końcowej, powtórzył podanie Hansena przy pierwszej bramce i były piłkarz Wisły Kraków po raz trzeci wpisał się na listę strzelców.

Mistrzowie Litwy nie chcieli długo czekać na zmiany. Od początku drugiej połowy posłali do boju dwóch nowych napastników – Mbo i Dienga (ex-Zagłębie Lubin), którzy mieli dać nowy impuls drużynie prowadzonej przez Belga Stijna Vervena. Nie zrobiło to wrażenia na Mistrzach Polski. Prowadzeni dopingiem około 2 tysięcy żółto-czerwonych gardeł podopieczni Adriana Siemieńca dopuścili rywala do 2-3 sytuacji strzeleckich, ale nie sprawiły one problemów Sławkowi Abramowiczowi. Zauważalne było znacznące obniżenie tempa gry. Goście rzadko przyspieszali grę, w spokoju panowali nad meczem, ale przy bierności Litwinów prosiło się o ponowne narzucenie szybszej gry, aby ostatecznie dobić rywala czego też dokonał Hansen, który w odpowiedni sposób zaznaczył swoją obecność rodakom z Bodo/Glimt.

Rewanż – który wydaje się formalnością – za tydzień w środowy wieczór w Białymstoku.

FK Poniewież – Jagiellonia Białystok 0:4, (0:3) – 15’, 28’, 29’ Jesus Imaz, 80’ Hansen

Jagiellonia: Abramowicz – Sacek, Skrzypczak, Dieguez, Moutinho (85’ Nguiamba) – Romanczuk, Nene (67’ Kubicki) – Marczuk (67’ Villar), Imaz, Hansen (85’ Łaski) – Pululu (78’ Diaby-Fadiga)

FK Poniewież: Timbur – Rasimavicius (85′ Beneta), Dubra, Klimavicius, Mazan – Gorobosov, Cadjenović – Veliulis (75’ Sarpong), Palacios (46’ Dieng), De Vega (85′ Luksys) – Gussias (46’ Mbo)

Żółte kartki: 39’ Gussias – 82’ Moutinho

Sędzia: Novak Simović (Serbia)

About The Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *