Nie ma cwaniaka na warszawiaka, czyli o rywalizacji w bramce Jagiellonii

fot. Jagiellonia Białystok
Po odejściu Zlatana Alomerovicia rozgorzała dyskusja na temat jego zastępcy. Jedni uważali, że będący w klubie Sławomir Abramowicz zasłużył swoimi występami w Pucharze Polski oraz trzecioligowych rezerwach na poważną szansę i ewentualnie powinien być wsparty doświadczony konkurentem na ławce. Drudzy sądzili, iż na europejskie batalie klubowi przydałby się bardziej doświadczony bramkarz.
Ostatecznie klub zdecydował się na ściągnięcie doświadczonego występami na Wyspach Brytyjskich Maksymiliana Stryjka, dla którego będzie to pierwszy w seniorskiej karierze klub w Polsce. Do szesnastego roku życia kształcił swoje umiejętności w stołecznych drużynach młodzieżowych Agrykoli oraz Polonii. Następnie został wytransferowany do Anglii, a konkretniej Sunderlandu i przez kolejne jedenaście lat reprezentował angielskie oraz jeden szkocki klub.
Co ciekawe nowy bramkarz Jagiellonii podobnie, jak Sławomir Abramowicz urodził się w Warszawie. Łączy ich także to, iż reprezentowali barwy stołecznej Polonii. Z tym że Sławek grał w seniorskiej drużynie na poziomie trzeciej ligi, a Max w juniorach. Zapowiada się warszawski pojedynek w bramce. Zobaczymy, kto okaże się większym cwaniakiem. Przyjrzymy się, więc argumentom obu stron.
Sparingi
Obydwaj bramkarze przepracowali cały okres przygotowawczy z drużyną na obozie w Opalenicy. W grach kontrolnych Abramowicz zagrał odpowiednio 30 minut z Sigmą, 45 z Miedzią, 65 z Legią i 62 z Žalgirisem Kowno. Stryjek rozegrał zaś 30 minut z Sigmą, 45 z Miedzią, 28 z Žalgirisem oraz 30 z Turośnianką. Jeśli sugerować się ilością czasu spędzoną na boisku, a także tym, kto rozpoczął w pierwszym składzie sparing z Litwinami, wydaje się, iż na ten moment bliższy gry od pierwszej minuty z Puszczą jest Sławek.
Rzuty karne
W poprzednich pięciu sezonach bramkarze Jagiellonii obronili tylko trzy jedenastki, a dodatkowo w jednej próbie pomylił się strzelec i trafił w poprzeczkę. W gronie szczęśliwców, którym udało się tego dokonać, znajduje się Sławomir Abramowicz (pozostali dwaj to Grzegorz Sandomierski i Xavier Dziekoński). Miało to miejsce w ostatnim meczu sezonu 2022/23 w Poznaniu z Lechem, kiedy to wyczuł strzał Kristoffera Velde.
Przyjrzyjmy się, więc statystykom Sławka i Maxa na przestrzeni całej kariery w tym fachu. Na starcie zaznaczam, że pod uwagę biorę też rzuty karne rozstrzygające o końcowym wyniku.
Zacznijmy od bardziej doświadczonego bramkarza, czyli Stryjka. W całej swojej karierze stanął przed szansą obronienia rzutu karnego aż 76 razy, z czego obronił 17 prób, a trzy razy przeciwnik nie trafił w światło bramki, co daje 22,4% skuteczność. W trakcie meczu miał okazję tego doświadczyć 33 razy i wyczuł rywala ośmiokrotnie, co przekłada się na 24,2% efektywność. Natomiast w serii jedenastek oko w oko z rywalem stanął 43 razy, dziewięciokrotnie poradził sobie ze strzałami piłkarzy drużyny przeciwnej, a trzykrotnie nie leciały one w bramkę, co przełożyło się na 20,9% skutecznych parad.
Teraz spójrzmy, jak wygląda to u Abramowicza. Ze względu na to, że jest młodszy i ma mniejsze doświadczenie, nie było tych jedenastek aż tak wiele, jak u jego konkurenta. Nie miał okazji jeszcze uczestniczyć w konkursie rzutów karnych. W trakcie meczu na 10 prób obronił dwie, co daje 20% skuteczność.
W tej kwestii argumenty i doświadczenie przemawiają za Maksymilianem Stryjkiem, co może być jego atutem pod kątem potencjalnej gry w eliminacjach do europejskich pucharów, a także w rozgrywkach Pucharu Polski.
Pozostałe kwestie
Większe doświadczenie w piłce seniorskiej oczywiście ma Stryjek. Więcej meczów rozegrał jednak na poziomie niższych lig angielskich, do tego jeden sezon spędził na najwyższym poziomie w szkockim Livingston FC, gdzie bronił regularnie i potrafił spisywać się nieźle w spotkaniach przeciwko takim uznanym markom jak Celtic czy Rangersi.
Abramowicz poza pojedynczymi szansami także nie może się pochwalić wieloma występami na najwyższym poziomie ligowym, ale – jak wiadomo – w poprzednich dwóch sezonach pełnił rolę pierwszego bramkarza Jagiellonii w rozgrywkach Pucharu Polski, gdzie spisywał się całkiem dobrze i zaliczył kilka spektakularnych parad. Nie obeszło się jednak bez pojedynczych błędów, jak chociażby w pucharowej potyczce z Koroną, kiedy to zaliczył pusty przelot i minął się z piłką, czego jednak na jego (i nasze) szczęście rywale nie wykorzystali. Bronił również w miarę regularnie w trzecioligowych rezerwach.
Obydwaj bramkarze nie mają żadnego doświadczenia w europejskich rozgrywkach. Atutem Abramowicza w meczach ligowych może być za to status młodzieżowca i zdobywanie punktów do Pro Junior System. Od 23 sierpnia jego liczba minut w tym programie będzie liczyć się podwójnie, gdyż wtedy upłynął trzy lata od momentu jego transferu do Jagiellonii, a co za tym idzie, prawnie będzie uznawany za wychowanka klubu.
Wydawać się może, że rywalizacja w bramce jest mocno wyrównana i obydwaj bramkarze mają swoje atuty, które mogą przekonać trenera Siemieńca do postawienia na niego. Na ten moment raczej nie zapowiada się, że któryś z nich będzie takim pewniakiem do gry, jak w poprzednim sezonie Alomerović i należy zakładać, że każdy z nich otrzyma swoją szansę na zaprezentowanie umiejętności na przestrzeni całej rundy. Mimo wszystko jednak, jeśli przyjrzymy się liczbie minut w sparingach i dodamy do tego, iż to Abramowicz wyszedł w pierwszym składzie na mecz towarzyski z Žalgirisem, można odnieść wrażenie, że to właśnie on jest faworytem do gry w pierwszym składzie w domowym spotkaniu inaugurującym sezon z Puszczą Niepołomice.
Przekonamy się o tym już o 16:45 w najbliższy piątek. Jak mawiał klasyk, niech wygra lepszy.
Kto waszym zdaniem powinien być pierwszym bramkarzem Jagiellonii?
— JB1920 (@_JB1920_) July 15, 2024
Świetna analiza. 👌