Cel jest jeden, wygrać po raz kolejny! Zapowiedź meczu z Lechią.

Po gładkim awansie w Lidze Konferencji, wracamy do Ekstraklasy. Tam czeka na nas Lechia, która nie ma w tym sezonie ani jednego punktu. Jest w tym jedno ale, gdyż podopieczni Johna Carvera są wciąż świeżo po pierwszej wygranej, ale do rzeczy…

Ze względu na nieścisłości finansowe, klub z Trójmiasta rozpoczął obecny sezon z ujemnymi punktami. Dziurawa defensywa Lechii trochę opóźniła ich odrabianie, ponieważ dopiero po poprzedniej kolejce na ich koncie widnieje równiutkie zero. Do Gdańska przyjechała wówczas Arka, a mimo tego, że daleko nie miała, to mecz na Polsat Plus Arenie przegrała. Dla drużyny prowadzonej przez wyżej wspomnianego Johna Carvera było to nie tylko pierwsze zwycięstwo, ale też pierwsze czyste konto. Do tej pory, czyli w sześciu spotkaniach stracili oni… 17 (!) bramek. Jak już operujemy na liczbach, to mamy tutaj do czynienia ze średnią 2,83 straconego gola na mecz. Bez wątpienia bywały skuteczniejsze linie defensywy w Ekstraklasie.

Jedną z nich ma Jagiellonia, która również nie słynie z wybitnej gry w obronie, ale sytuacja od meczu z Termalicą powoli wraca do normy. Choć zdarza się, że cyrk w pewnym momencie spotkania dojeżdża do miasta, tak jak w przypadku końcówki w rewanżu z Silkeborgiem. W dalszym ciągu można dzisiaj liczyć na wiele bramek, a także, że swój udział w tym będą miały obie drużyny. Najlepszym zawodnikiem Lechii na początku sezonu jest bez wątpienia Tomas Bobcek, który w sześciu meczach zaliczył pięć trafień, dołożył do tego dorobku także jedną asystę. Jest to zawodnik na tyle ważny w układance Johna Carvera, że klub zdecydowanie blokował wszelkie możliwości jego odejścia w tym okienku. Miała w tym swój udział cena absolutnie zaporowa za Słowaka, czyli 12 milionów euro, które oczekiwała Lechia. Kolejnym solidnym piłkarzem, którego powinni co najmniej kojarzyć kibice z Białegostoku jest Camilo Mena. Do tej pory uzbierał on jedno trafienie oraz dwie asysty, co daje mu drugie miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej gdańskiej ekipy. Ze wzmocnień, dotychczasowym bohaterem jest Dawid Kurminowski, który wchodząc z ławki, strzelił zwycięskiego gola w spotkaniu z Arką. Lechia zapłaciła za niego pół miliona euro.

Na sam koniec, warto wspomnieć o dwóch rzeczach, które łączą nas z naszymi dzisiejszymi rywalami. Po pierwsze, byli oni naszymi rywalami w finale Pucharu Polski w 2019 roku, który niestety Jagiellonia przegrała po golu Artura Sobiecha w samej końcówce. Asystentem Ireneusza Mamrota, który wówczas trenował Jagę, był nikt inny jak nasz obecny trener, czyli Adrian Siemieniec. Po drugie, jest to szczególny mecz dla naszego prezesa, Ziemowita Deptuły, który przez parę miesięcy w 2023 roku pełnił tą samą funkcję, tyle że oczywiście w Lechii Gdańsk. Oczywiście warto też przypomnieć, że jego pierwsze spotkanie w tamtej roli miało miejsce przeciwko Jagiellonii. Był to również debiut Adriana Siemieńca w roli trenera pierwszego zespołu, a Jaga wygrała tamte spotkanie wynikiem 1:0 po golu Tarasa Romanczuka z główki, po rzucie rożnym.

Ostatnie spotkania Jagiellonii z Lechią:

  • 2024/25 – Lechia 1:0 Jagiellonia
  • 2024/25 – Jagiellonia 3:2 Lechia
  • 2022/23 – Jagiellonia 1:0 Lechia
  • 2022/23 – Lechia 2:2 Jagiellonia
  • 2021/22 – Lechia 1:2 Jagiellonia
  • 2021/22 – Jagiellonia 1:3 Lechia
  • 2021/22 – Jagiellonia 1:1 Lechia
  • 2020/21 – Jagiellonia 2:1 Lechia
  • 2020/21 – Lechia 0:2 Jagiellonia

About The Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *