Sportowo idealni, medialnie rozgrywani jak dzieci. Kolejny wymiar sagi transferowej Pululu.
25-08-2025
fot. Kamil Świrydowicz/Jagiellonia.pl
Jagiellonia Białystok nie jest najbardziej medialnym klubem w Polsce, bo te miejsca są zarezerwowane Legii, Widzewowi, Lechowi czy Wiśle Kraków. To naturalne, bo kluby te mają rozsianych kibiców po całym kraju oraz świecie, więc posiadając duże rzesze fanów, media będą wykorzystywać owe marki w celu zdobycia wyświetleń. Nasza pozycja jest coraz wyższa z racji zdobycia mistrzostwa oraz gry w ćwierćfinale Ligi Konferencji i jednocześnie wzrasta zainteresowanie kluczowymi piłkarzami Żółto-czerwonych oraz produkowaniem materiałów na ich temat. Medialne gierki działają to też w drugą stronę i kluby powinny potrafić odpowiednio wstrzelić się w tę przestrzeń kontrolując nastroje kibiców. Po sukcesie sportowym warto oczekiwać od Jagiellonii i jej włodarzy również postępów na drodze medialnej, a to niestety u nas mocno szwankuje…
Saga transferowa Afimico Pululu zmusiła mnie do pewnej refleksji. Otóż oglądając wszelkie zawirowania związane z odejściem napastników nie tylko w Ekstraklasie, ale i na całym świecie zauważyłem pewną powtarzalność – kluby nie chcą pozostawiać niedomówień i wątpliwości – napastnik może lub nie może odejść, ale kluby stawiają sprawę jasno. Błyskawicznie ucinają spekulacje medialne, gierki menedżerów czy inne malowanie rzeczywistości przez mediaworkerów. Jak to wygląda w Białymstoku? Mizernie.
Wszystko obija się o sposób komunikacji. Kibice są zachwyceni kolejnymi zwycięstwami i nagle dostają obuchem w łeb, bo słyszą od prezesa, że nie widzi przeszkód, by umożliwić Afimico Pululu transfer. Mówimy o sytuacji, w której 2 miesiące temu postawiono solidne oczekiwania finansowe za króla strzelców Ligi Konferencji. Oczekiwania, które miały oscylować w okolicach minimum 4 milionów euro. Minęły 2 miesiące, wystartował nowy sezon, Afimico wciąż strzela gole i z resztą kolegów jest już jedną nogą w kolejnej edycji Ligi Konferencji. To powoduje, że okoliczności oraz czas powinien grać na korzyść klubu. Sportowo jest bardzo dobrze, czasu na ewentualne zastępstwo nie ma, bo po pierwsze na rynku pojawią się gracze nieprzygotowani do sezonu i niechciani w swoich klubach, a po drugie nawet jakby byli w niezłej formie fizycznej, to nie ma czasu aby ich wdrożyć do taktyki. Nie zagrają żadnych sparingów, zaliczą raptem kilka jednostek treningowych w niepełnym składzie w trakcie przerwy na kadrę. To sprawia, że cena absolutnej gwiazdy powinna tylko rosnąć, a na pewno trzymać się początkowego pułapu.
Co mamy w zamian? Lech Poznań przychodzi z absolutnie komiczną ofertą. Można powiedzieć ofertą uwłaczającą Jagiellonii, bo to około 1,3 mln euro + Filip Szymczak. Sam Szymczak ma już 23 lata, nie strzela bramek, więc na logikę jego wartość nie powinna przekraczać 0,5 mln, zatem w efekcie mamy sytuację, w której Lech daje nam niecałe 2 miliony euro za Pululu, a my i tak musimy oddać kilkaset tysięcy euro Greuther Fuerth na podstawie klauzuli zawartej przy transferze do Jagiellonii. Pogoń Szczecin przed chwilą sprzedała Koulourisa za ponad 4 miliony euro. Prezes był nieugięty, wiedział czego oczekuje za swojego gwiazdora, który podobnie jak Afimico miał rok do końca umowy.
Kibice są zdenerwowani, panikują, a jakby tego było mało prezes Deptuła udziela wywiadu, że nie będą robić problemów Afiemu i jeszcze pójdą na rękę, aby trafił do klubu, który będzie mu odpowiadać i niekoniecznie musi oferować najlepszą kwotę odstępnego. No ludzie kochani…A gdzie w tym wszystkim kontrola mediów? Dlaczego nikt nie potrafi wyjść i dać informację uspokajającą własnych fanów? Dlaczego nie można wyjść do mediów z prostym komunikatem „Pululu może odejść jak każdy inny, ale nie będziemy puszczać go za grosze. Oferta z Lecha jest daleka od naszych oczekiwań”. Przecież to nie jest trudne. Wystarczy zadzwonić do odpowiedniej osoby, a taki przekaz trafi do odpowiednich adresatów w mgnieniu oka, a tak to mamy niewygodne i niesprzyjające Jagiellonii dywagacje medialne i mało tego, ludzie tam na poważnie dyskutują o ofercie, która powinna być wyśmiana 5 minut po tym jak została ujawniona. Przecież prezes jest na X’ie taki aktywny… Skoro ma czas, by pochwalić się wyjazdem na mecz Lechii z Arką, to ma też czas, by przekazać kibicom, że klub nie zamierza rozważać żadnych komediowych ofert za swojego czołowego piłkarza.