
fot. Jagiellonia.pl
Czy brak płynności projektu jest niepokojący? Tak. Czy to znaczy, że jesteśmy skazani na zapaść, tragedię, rozpad Jagiellonii? Nie. Duet Siemieniec-Masłowski wyciągnął nas z takiego bagna i wciąż nie znalazł 100% poparcia wśród kibiców Jagiellonii. Wiadomo, że nigdy nie będzie jednomyślnej zgody w internecie, bo trafią się hejterzy czy prowokatorzy, ale wypadałoby trochę ostudzić panikę wywołaną nagłówkami o „NAGŁYM ROZBIORZE” Jagiellonii, bo ani on nagły ani to rozbiór.
Zacznijmy od przedstawienia faktów. Jagiellonię opuszczają zawodnicy wypożyczeni: Darko Churlinov, Enzo Ebosse, Edi Semedo oraz Joao Moutinho. Churlinov i Ebosse od początku byli opcjami premium, Semedo transferem na sztukę, który się nie sprawdził, a Moutinho swoją dobrą postawą zasłużył na zainteresowanie poważnych klubów. Tu do dyrektora można mieć tylko jedną uwagę – brak sprostowania błędu o klauzuli wykupu w oficjalnym komunikacie klubu po transferze portugalskiego obrońcy. Jeśli tej klauzuli nie było (bo przecież gdyby była to dawno byśmy ją aktywowali), to obowiązkiem pracowników klubu jest korekta tej informacji, która wprowadziła kibiców w błąd, bo liczyli oni na to, że Joao zostanie wykupiony. Innymi zawodnikami, którzy opuszczają Białystok są Kristoffer Hansen, Michal Sacek i Jarosław Kubicki. W przypadku dwóch pierwszych nazwisk sytuacja jest klarowna – zawodnikom przedstawiono maksymalne możliwe umowy. Z Sackiem negocjowano wielokrotnie, a w lutym poszliśmy na całość. Zawodnicy mieli inne plany, o których wiedzieliśmy od dawna. Żadna to sensacja, że teraz odchodzą. Inaczej sprawa ma się z Jarkiem Kubickim, który miał wpisaną klauzulę przedłużenia o rok. Tu mamy podobnie jak z Moutinho mały galimatias informacyjny, bo jednocześnie dyrektor Masłowski mówił o negocjacjach z pomocnikiem. Jeśli nie poszły po naszej myśli to dlaczego nie użyto klauzuli? Nie wiemy, możemy tylko się domyślać że to element dżentelmeńskiej zakulisowej umowy i pójście agentowi i Jarkowi na rękę, aby mogli podpisać bardzo korzystny dla siebie kontrakt w Zabrzu. Mimo wszystko kibicom należy się wyjaśnienie sytuacji, bo jest ona niecodzienna i zagadkowa.
To są wszystkie odejścia, których zatrzymać nie mogliśmy. 4 pewniaków do wyjściowego składu (Churlinov, Ebosse, Moutinho, Hansen), 1 zawodnik na pograniczu jedenastki i ławki (Kubicki) oraz niedawno pewny punkt, ale po długiej kontuzji i po znalezieniu sprawdzonego zastępcy (Sacek). Stracić 4 z 11 pewniaków za free to nic przyjemnego, ale też żaden koniec świata. Oczywiście sprawa się może pogorszyć, gdy dojdzie do transferów out Pululu, Abramowicza i Skrzypczaka. Wtedy otrzymamy 7 z 11 pewniaków poza Jagiellonią, ale przynajmniej wytrzemy łzy gotówką zarobioną na sprzedaży, a wszystko wskazuje na to, że łącznie możemy zarobić nawet w okolicach 10 milionów euro, czyli absolutnie rekordową kwotę w historii Jagiellonii. W ten sposób zwiększymy nasz budżet i będziemy mogli nieco zmienić strategię budowy drużyny pozyskując lepszych graczy na stałe, a nie tylko na wypożyczenia.
Ale czy ubytek 7 z 11 nazwisk najsilniejszej jedenastki to jest jakaś dramatyczna różnica względem poprzednich lat? Rzućmy okiem na najmocniejszy wyjściowy skład Jagi pod koniec sezonu 2022/23, czyli kiedy Adrian Siemieniec utrzymał nasz ekstraklasowy byt:
Alomerović – Pazdan, Puerto, Matysik – Prikryl, Nguiamba, Romanczuk, Nastić – Sacek, Imaz, Gual
5 z 11 graczy opuściło klub po sezonie. Do tego grona zaliczam też Aureliena Nguiambę, który wrócił, ale miało to miejsce we wrześniu, grubo po starcie sezonu i jego miejsce w podstawie na stałe przejął Nene. Mało tego, z tej XI ubyły kolejne 2 nazwiska jeśli spojrzymy na najmocniejszy skład z sezonu 23/24 i są to Matysik (sprzedany zimą) oraz Nastić (częściej kontuzjowany niż do gry). Docelowy i optymalny skład wyglądał tak:
Alomerović – Sacek, Dieguez, Skrzypczak, Wdowik – Hansen/Naranjo, Romanczuk, Nene, Marczuk – Imaz, Pululu
Sezon mistrzowski dał nam kompletnie nową linię defensywy (licząc przesunięcie Sacka na nową pozycję, gdzie przestał wyglądać anonimowo), nowe skrzydła, nowego napastnika oraz zupełnie nowego Nene, któremu Adrian Siemieniec wymyślił nową rolę ofensywną, dzięki której został gwiazdą ligi. Tak, to 8 z 11 pozycji, które zyskały nowych pewniaków. Z sezonu walki o utrzymanie pewniakami do gry pozostali tylko Alomerović, Romanczuk oraz Imaz. Szok, prawda? Zdobyliśmy mistrzostwo wymieniając 8 ogniw względem poprzedniej kampanii. No to teraz zobaczmy na ile ta XI przetrwała jak graliśmy optymalnym składem w fazie ligowej Ligi Konferencji. Jako przykład posłużę się zestawieniem z Molde – czyli meczem uznawanym za jeden z najlepszych za kadencji Adriana Siemieńca.
Abramowicz – Sacek, Dieguez, Stojinović, Moutinho – Hansen, Kubicki, Romanczuk, Churlinov – Imaz, Pululu
Minęło pół roku od zdobycia mistrzostwa kraju, a Adrian Siemieniec i jego ekipa zagrała najlepszy mecz rundy mając aż 5 nowych nazwisk względem – teoretycznie – legendarnej jedenastki, która spełniła nasze marzenia. Do świata żywych wrócił skreślany Stojinović, miejsce w XI zabetonował Jarek Kubicki, który chwilę wcześniej był tylko zapchajdziurą na wypadek kontuzji innych. Najlepsze jednak przed nami, bo teraz przyjrzymy się zestawieniu na domowy mecz z Realem Betis, gdzie zagraliśmy naprawdę fantastyczne zawody przeciwko późniejszemu finaliście rozgrywek Ligi Konferencji.
Abramowicz – Wojtuszek, Skrzypczak, Ebosse, Moutinho – Hansen, Kubicki, Romanczuk, Churlinov – Imaz, Pululu
Tu operujemy już na różnicach między jesienią, a wiosną i co? Prawie nowa linia obrony względem najmocniejszego składu jesienią. Oczywiście Skrzypa funkcjonował wcześniej, ale z racji kontuzji opuścił najlepsze mecze Ligi Konferencji i urósł nam na nowo Dusan Stojinović. Z kolei po przerwie zimowej zabrakło Diegueza i Sacka, a sam Mateusz musiał nagle zostać nowym liderem defensywy i z tej roli wywiązał się wspaniale. Gdyby nie kontuzja Flacha, to Jarek Kubicki znowu wylądowałby wśród rezerwowych, czyli mamy kolejny element roszad, który tym razem jednak został zastopowany przez kontuzję i znowu Kubicki załatał dziurę.
To są tylko proste przykłady tego jak dynamicznie rozwijała się Jagiellonia w ostatnich 2 sezonach. Zmieniali się podstawowi napastnicy, bramkarze, stoperzy, skrzydłowi. Przez cały czas trener niezmiennie miał do dyspozycji tylko Romanczuka i Imaza, którzy również miewali momenty lepsze i gorsze, nie dźwigali sami całego składu, tylko cieszyli się jak nowi koledzy im pomagają. Dlatego też apelujemy o spokój i zaufanie. Dyrektor ma spore pole do manewru i choć na pierwszy rzut oka wygląda to jak totalna rewolucja kadrowa, to nie ma w tym niczego nadzwyczajnego czego nie doświadczył wcześniej Adrian Siemieniec klejąc optymalny pierwszy skład. Fakt, że płynność projektu jest słabiutka nas niepokoił przez długi czas, ale kiedy udało się przedłużyć umowę z dyrektorem sportowym, to dostaliśmy najważniejszy sygnał, że statek nie będzie dryfował bez sternika, a najlepszym tego przykładem niech będzie transfer Norberta Wojtuszka, który trafił tu za grosze, miał tylko „rozgrzewać się” u boku Michala Sacka, nawet nie przewidziano dla niego miejsca w Lidze Konferencji, a rzucony na głęboką wodę został rewelacją rundy wiosennej i takich pływaków życzymy sobie i Wam!
No niby tak. Ale nieznaczy ze za kazdym razem sie uda.
W sumie cieszę się że Hansen odchodzi. Jego dreptanie po murawie bardzo mnie drażniło. Stacja szkoda, ale kobitka chciała mieć bliżej do domku, nic nie poradzisz. Wojtuszek powinien zostać powolany na kadrę za Franka frajera. Ebose? Mam nadzieję, że takiego gracza kiedyś jeszcze zobaczymy w Jadze. Moutinho? Na raków jest wystarczający na Jage za słaby.