
fot. Kamil Świrydowicz/Jagiellonia.pl
Było ciężko, było długo, męczyliśmy się totalnie, ale dowieźliśmy to! Mimo porażki z Cercle Brugge Jagiellonia Białystok wygrywa w dwumeczu 3:2 i zagra w ćwierćfinale Ligi Konferencji!
Cercle Brugge rozpoczęło ten mecz idealnie. Już w 8 minucie Van der Bruggen strzałem z dystansu pokonał Abramowicza. Gospodarze wykorzystali stały fragment gry, po którym defensywny pomocnik zebrał piłkę na skraju pola karnego i otworzył wynik. Kilka chwil później mogło być 2:0, ale na nasze szczęście interwencja Skrzypczaka zakończyła się strzałem w słupek, a nie do własnej bramki. Na jakąkolwiek odpowiedź Mistrzów Polski musieliśmy czekać do 41. Minuty. Wówczas Afimico Pululu wywalczył rzut wolny przed polem karnym, a ze stałego fragmentu uderzał Joao Moutinho i tym samym Warleson został wymieniony przez komentatorów po raz pierwszy od przeczytania składów.
Nie udało się zagrać tak jak pisaliśmy przed meczem – dwóch dobrych równych połówek. Zatem liczyliśmy na to aby druga była tą lepszą. Po jej pięciu minutach dalecy byliśmy od takich wrażeń, kiedy wynik na 2:0 podwyższył Augusto. Drugi raz w tym meczu tuż po wyjściu z szatni daliśmy Belgom paliwo i pobudziliśmy ich wiarę do walki o comeback. Mimo nacisku Belgów około 20 minut przed końcem zdołaliśmy złapać trochę oddechu. Swoje szanse mieli Churlinov, Romanczuk i Jesus Imaz, a do tego po dośrodkowaniu Pululu minimalnie z piłką minął się Hansen.
Złośliwi powiedzą, że jakimś cudem graliśmy mecz w Brugii jednocześnie nadal siedząc w szatni na stadionie Widzewa, z ktorej nie wyszliśmy na drugą połowę meczu ligowego. Realnie trzeba jednak ocenić, że graliśmy bardzo długi maraton meczów co 3 dni, a nasza kadra choć szeroka, to nie jest z gumy i nie mamy w niej klonów Pululu czy Imaza. Brakuje też skrzydłowego z gazem, o którym mówiło się od początku zimowego okna transferowego, zatem nasze zasoby w meczach z takim scenariuszem są często ograniczone. Graliśmy również bez nominalnego prawego obrońcy, a kończyliśmy mecz Tomasem Silvą, który dopiero kilka dni temu zaliczył pierwszy pełny mecz na tej pozycji. Jesteśmy drużyną, która najlepiej czuje się z piłką przy nodze. Bez niej, w głębokiej defensywie miewamy problemy, ale to się tyczy każdej ekipy nastawionej na dominację, która w danym momencie nie potrafi jej jakkolwiek zyskać.
Ale niech to zabrzmi głośno – AWANS JEST NASZ!
Cercle Brugge 2:0 (1:0) Jagiellonia Białystok
8’ Van der Bruggen, 50’ Augusto
Cercle: Warleson – Diakite, Utkus, Ravych (66’ Perrin) – Efekele, De Wilde, Van der Bruggen (46’ Nunes), Nazinho (46’ Magnee) – Bruninho (66’ Brunner), Somers ©, Augusto
Jagiellonia: Abramowicz – Stojinović (46’ Silva), Skrzypczak, Ebosse, Moutinho – Kubicki (58’ Romanczuk), Flach – Villar (58’ Churlinov), Imaz ©, Hansen – Pululu
Żółte kartki: Kubicki, Moutinho, Hansen, Romanczuk
Sędzia: Morten Krogh (Dania)