
fot. Canal+
Mecz z Motorem Lublin był starciem dwóch drużyn reprezentujących ambitny i proaktywny futbol. Swoje dobre momenty mieli jedni i drudzy, ale tym razem górą była drużyna bardziej poukładana i doświadczona. Motor swoje doświadczenie dopiero zbiera i nie będziemy zdziwieni jak w ciągu kilku lat dołączy do czołówki ligowej. W niedzielny wieczór w Białymstoku różnicę zrobiła też czerwona kartka pokazana Sergiemu Samperowi, który był ewidentnie spóźniony i skasował Oskara Pietuszewskiego i niewiele brakowało, aby 16-letni napastnik skończył mecz z kontuzją.
Sampera o piłkarskie bandyctwo nie oskarżamy, bo to piłkarz, który nie ma w zwyczaju demolowania rywali. Po prostu tym razem trafił na szybkiego przeciwnika i się spóźnił z interwencją, którą wykonał nieco nieporadnie. Tu problemu nie widzimy. Problem pojawia się przy okazji skandalicznego komentarza Rafała Dębińskiego z Canal+, który wygłosił następujące zdania w momencie, gdy Samper opuszczał plac, a Pietuszewski zwijał się z bólu.
„Boli noga, ale zwróć uwagę jakie ma ochraniacze szesnastolatek. Praktycznie ich nie ma, więc czerwona kartka zasłużona, ale niech go poboli ten piszczel. Może zrozumie, że trzeba szanować swoje zdrowie i nosić ochraniacze, które chronią twoją nogę.”
Panie Rafale, kopał Pan kiedyś piłkę. Nie wnikamy na jakim poziomie, ale uprawiał pan ten sport i doskonale wie Pan, że choćby piłkarz nosił najlepszy ochraniacz, to nie ma żadnej gwarancji, że nie odniesie kontuzji. Owszem, ochroni go przed skrobnięciem, ale w przypadku wejść takich jak Sampera, wyprostowaną nogą, nie ma on żadnego znaczenia, bo wejście jest na staw skokowy, okolice kostki, a nie słyszeliśmy o ochraniaczach na kostki. Mało tego, zapewne pamięta Pan sytuację z Marcinem Wasilewskim i Axelem Witselem. Czy Wasyl też nosił mini ochraniacze? Chyba nie powiedziałby Pan że Wasyl nie dbał o swoje zdrowie, prawda? A może niech wyłączą Panu mikrofon, pogada pan do próżni kilka meczów i zrozumie, że transmisja meczu Ekstraklasy to nie stół imienin wujka Staszka i nie ma miejsca na wygłaszanie takich kocopołów, szczególnie że potem w programach tematycznych słuchamy o narzekaniach na sędziów, którzy nie chronią zdrowia młodych talentów. Rozumielibyśmy takie sugestie, gdyby doszło do lekkiego starcia, wejścia nakładką, ale mowa tu o groźnym ataku wyprostowaną nogą na obszar, który nigdy nie podlega dodatkowej ochronie i dziwimy się, że akurat w takiej chwili uznał Pan za stosowne, że trzeba moralizować utalentowanego piłkarza na temat doboru sprzętu.
Noga Oskara po meczu. Niech Dębiński podejdzie i powie „dobrze Ci tak, zasłużyłeś” 🤦 pic.twitter.com/XxEI1ZkGNS
— Tomasz Sauć (@sauc_t) February 16, 2025