
fot. Mariusz Piotrowski / Jagiellonia Białystok
Koniec ligowej serii bez porażki. Mielec wciąż przeklęty. Jaga przegrywa ze Stalą Mielec w meczu 20 kolejki Ekstraklasy. Jedynego gola dla Mistrzów Polski zdobył Afimico Pululu.
Choć początek meczu na to nie wskazywał, bo gospodarze częściej utrzymywali się przy piłce, to Jagiellonia otworzyła wynik. Afimico Pululu dzięki swojej sile zabrał piłkę Esselinkowi i w pojedynku sam na sam nie pozostawił złudzeń bramkarzowi Stali Mielec. To był gol, który przerwał ambitny początek podopiecznych Janusza Niedźwiedzia. Gospodarze nie kazali czekać długo na odpowiedź i już 7 minut później Dadok wykorzystał dośrodkowanie Szkuryna i skierował piłkę głową do bramki z okolic 3 metra. Martwi kolejny podobny stracony gol w tym sezonie po tym jak byliśmy już zaskakiwani w zbliżonej sytuacji przeciwko Śląskowi czy Celje. Problemów Jagi nie było końca gdy ręką w polu karnym zagrał Stojinović. Piotr Wlazło wykorzystał rzut karny i w ciągu 6 minut Stal odwróciła wynik.
Jaga powinna bardzo szybko wyrównać stan gry po wznowieniu. Pululu oszukał Wlazłę i urwał się lewym skrzydłem. Z małymi problemami wyłożył piłkę Imazowi, który stojąc niepilnowany na 6 metrze przed bramką mocno przestrzelił. Nie był to dzień Jesusa, co dostrzegł też trener, który bardzo szybko dokonał 3 zmian, a jednym z wchodzących był Taras Romanczuk, dla którego to był pierwszy mecz od krótkiego epizodu z Puszczą Niepołomice oraz drugi od spotkania z Molde.
Mielczanie zgodnie z oczekiwaniami ustawiali się nisko, oddali piłkę Jagiellonii i czekali na kontry. Bardzo rzadko pojawiali się pod bramką Abramowicza, ale za to kiedy posiadali piłkę to operowali nią bardzo dokładnie, bez ryzyka niczym Jagiellonia, kiedy swoim wyrachowaniem wygrywała jesienne pojedynki w lidze. Frustracja gości rosła, co objawiło się w niesportowym zachowaniu Joao Moutinho, który po wywalczeniu faulu odepchnął rywala i zobaczył kartkę eliminującą go z meczu z Motorem Lublin. Mimo że gra ewidentnie się nie układała Żółto-czerwonym to w 83. minucie piłka powinna wpaść do bramki Mądrzyka. Najpierw Pululu trafił w słupek, a dobijający Diaby-Fadiga nie trafił w pustą bramkę.
I na tym można zakończyć relację tego meczu. Stal zagrała bardzo agresywne pół godziny a pozostały czas gry kontrolowała z wyjątkiem jednego błędu Esselinka. Jagiellonia przegrywa w lidze pierwszy raz od wyjazdu do Poznania i kończy się nasza rekordowa seria – zamknięta na 12 meczach bez porażki.
Stal Mielec 2:1 (2:1) Jagiellonia Białystok
22’ Dadok, 28’ Wlazło (k) – 15’ Pululu
Stal: Mądrzyk – Wlazło, Esselink, Senger – Jaunzems, Hannola, Domański, Gettinger – Dadok, Krykun, Szkuryn (Wolsztyński)
Jagiellonia: Abramowicz – Sacek, Skrzypczak, Stojinović, Moutinho – Flach (76’ Wojtuszek), Kubicki (63’ Romanczuk) – Villar (83’ Pietuszewski), Imaz © (63’ Diaby-Fadiga), Hansen (63’ Churlinov) – Pululu
Zółte kartki: Gettinger, Wlazło – Stojinović, Moutinho
Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn)