
fot. IMAGO
Jagiellonia Białystok ogłosiła iż wypożyczenie Petera Kovacika zostało skrócone i Słowak powróci do Como w poszukiwaniu innych opcji.
Słowak trafił do Jagiellonii w ostatnim dniu letniego okienka transferowego. Jego przygoda z zespołem Mistrzów Polski trwała zaledwie pół roku, a Peter w tym czasie na boisku przebywał zaledwie 370 minut w trakcie 12 występów. Odejście Słowaka oznacza, że w kadrze Jagiellonii na pierwszy mecz z TSC Backa Topola brakuje choćby jednego nominalnego prawego obrońcy, więc najprawdopodobniej ostatnie miejsce w kadrze Ligi Konferencji zajmie Norbert Wojtuszek. Może to też mieć związek z przeciągającym się tematem pozyskania skrzydłowego. Klub celował w nazwisko, które nie będzie zapychaczem, ale realnym wzmocnieniem i dlatego bardzo długo negocjowano z Kamilem Jóźwiakiem, który miałby w trakcie rundy wiosennej wdrażać się do systemu Adriana Siemieńca, aby latem zostać pełnoprawnym zawodnikiem wyjściowej XI po odejściu Darko Churlinova. Jak wiemy ten temat upadł i być może zostanie wznowiony, ale najwcześniej latem. Problem pojawia się również w opcji „B”. Jedną z nich miał być Francuz Elies Mahmoud. Zanim Jagiellonia zasiadła do ostatecznych rozmów, Mahmoud podpisał już kontrakt z duńskim Randers FC.
Pozycja skrzydłowego jest ważna nie tylko na mecze najbliższe, ale głównie na nowy sezon. Darko Churlinov wróci do Burnley i nierealnym wydaje się pozyskanie go na dłużej. Z kolei Kristoffer Hansen dostał propozycję nowej umowy, ale obecnie jest zdecydowanie zbyt wcześnie aby mówić o konkretach, zatem podsumowując obecną sytuację kontraktową na nowy sezon pewniakiem jest tylko Miki Villar. Dla dobra ciągłości projektu i uniknięcia problemów z wdrożeniem przed nowym sezonem optymalnie byłoby pozyskać nowego skrzydłowego już teraz, nawet jeśli oznaczałoby to brak jego występów w Europie. Wciąż pozostajemy w grze o mistrzostwo oraz Puchar Polski i tu też głębia składu ma znaczenie.