List do Wojciecha Pertkiewicza

fot. Jagiellonia.pl

Drogi Prezesie,

Pewnie dostałeś już setki wiadomości, w których kibice Jagiellonii dziękują Tobie za ten wspaniały czas. Jako redakcja kibicowska opisująca najważniejsze wydarzenia związane z Jagiellonią czujemy wręcz obowiązek, aby Pana w odpowiedni sposób pożegnać.

Po pierwsze dziękujemy za cierpliwość. To bardzo ważne słowo w życiu każdego człowieka i wręcz fundament sukcesu w biznesie. Jaga jest specyficznym miejscem do pracy i wielu się przejechało na swoich metodach. Wielokrotnie groziły nam kłopoty, wielokrotnie oszukiwaliśmy los samodzielnie, ludźmi związanymi z klubem. W 2021 roku doszło do sytuacji, która zmusiła podjęcie radykalnych kroków – wpuszczenie człowieka spoza białostockiej bańki, który nie ma żadnych powiązań biznesowych czy politycznych. Co do pańskiej wiedzy biznesowej nie mieliśmy wątpliwości. Pojawiały się one w rozważaniach czy Wojciechowi Pertkiewiczowi starczy cierpliwości i jak obserwowaliśmy Pana wejście do Białegostoku zauważyliśmy że ma Pan niesamowicie ambitne podejście do pracy. Szukanie sponsorów, amortyzowanie wypadania trupów z szaf, renegocjacje niekorzystnych umów oraz jednoczesna współpraca z Radą Nadzorczą pokazały, że Wojciech Pertkiewicz może nie urodził się w Białymstoku, nigdy nie kibicował Jagiellonii, ale jest na tyle zadziorny, że nawet jeśli statek nieco przeciekał i zanurzał się w wodzie, to kapitan stanie na głowie, aby dopłynąć do brzegu.

Przez wiele lat nikt nie wnikał w dziwną umowę ze stadionem, a Pan to zmienił i sprawił, że są szanse, aby było normalnie. Lata niedasizmu sprawiły, że oglądaliśmy wagony piłkarzy łapanych „na nos”, a wraz z Panem do klubu przyszedł Łukasz Masłowski i to właśnie rewolucja kadrowa duetu Pertkiewicz-Masłowski pozwoliła nam się utrzymać, zoptymalizować koszty, a następnie zdobyć tytuł Mistrza Polski. Oczywiście nie obyło się bez słabszego okresu, kiedy pierwszym trenerem był Maciej Stolarczyk, ale trzeba przyznać, że działania naprawcze zostały podjęte w odpowiedniej chwili i w następstwie dały Jagiellonii mistrza, więc błąd został naprawiony z gigantyczną nadwyżką.

Zimą 2022/23 przebijały się pogłoski o potencjalnym upadku klubu, o konieczności zgromadzenia finansów i obrony miejsca w Ekstraklasie. Mamy zimę 2024/25 i przy wigilijnym stole będziemy z dumą wspominać 25 maja 2024, grę w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, pojedynki z Ajaxem Amsterdam oraz 6 meczów w Lidze Konferencji. Nie będziemy zmartwieni losem Jagiellonii, a ciekawi co przyniesie przyszłość, jak zagramy z Backą Topolą, z Legią w Pucharze Polski i czy w maju znowu będziemy mogli poczuć smak trofeum. To wszystko zasługa załogi dowodzonej przez Wojciecha Pertkiewicza i nikt tych zasług Panu nigdy nie odbierze, bo parafrazując słowa Włodzimierza Szaranowicza – „Pan sam sobie to wyrwał, przeciwko naturze, przeciwko rywalom”.

Na koniec pragniemy Panu życzyć szczęścia i pomyślności w życiu zawodowym oraz prywatnym i liczymy, że jeszcze nieraz uda się Pana spotkać przy Słonecznej – tym razem w formie gościa, ale jak Pan się przez 3 lata nauczył, my jesteśmy sami swoi, ugościć potrafimy!

MISTRZ MISTRZ, JAGA MISTRZ!

Redakcja JB1920

About The Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *