
Czas na korekty dobiega końca. Sobotni mecz z Lechią Gdańsk to ostatnie spotkanie (poza tymi po przerwach na kadrę), do którego możemy przygotować się w pełnym mikrocyklu treningowym, gdyż później czekają nas już mecze co 3 dni. Zatem jeśli mamy otrzeźwieć, złapać rytm, zbudować mental i formę na resztę rundy, to tylko w meczu z beniaminkiem z Gdańska.
Brzmi to dziwnie, ale takie są fakty. Gdańszczanie stosunkowo niedawno rywalizowali z nami o mistrzostwo, a potem razem zagraliśmy na Narodowym w finale Pucharu Polski. Toczyliśmy zacięte boje, nękali nas bracia Paixao, długimi latami naszym największym przekleństwem był wyjazd nad morze. To wszystko skończyło się wraz ze spadkiem Lechii po sezonie 2022/23. Wówczas w klubie z Trójmiasta doszło do niemałej rewolucji. Zmienił się właściciel, zmieniła się liga i ostatecznie totalnie zmieniła się kadra zawodników. Nie przeszkodziło to „Lechistom” w błyskawicznym powrocie do elity. Kiedy my triumfowaliśmy w Ekstraklasie, nasi najbliżsi rywale zdominowali rozgrywki 1. ligi. Powraca zatem rywalizacja „BKS kontra BKS”.
Obecny skład „Biało-zielonych” jest odmłodzony. Na skrzydłach grają Maksym Chłań oraz nasz były piłkarz Camilo Mena. Za organizację środka pola odpowiada Rifet Kapić. I to w sumie tyle jeśli chodzi o fundamenty, bo cała reszta drużyny Szymona Grabowskiego „dociera się”. Gdańszczanie nie zaliczyli najlepszego wejścia w sezon, ale wydaje się, że ich zmartwienia powoli mijają, a Lechia zaczyna łapać formę. Zaczęli od zdobycia Zabrza tuż przed pauzą, a po powrocie do gry wygrali na swoim boisku z Radomiakiem. To na razie ich jedyne zwycięstwa w sezonie, ale tendencja zwyżkowa powoduje, że do Białegostoku mogą jechać z nadziejami na urwanie punktów Jagiellonii.
No właśnie. Goście mają swoje argumenty, które wynikają z niskiej formy liderów. Liczyliśmy, że przerwa na kadrę zaprocentuje i pozwoli na odświeżenie choćby Nene, ale Portugalczyk swoim występem w Poznaniu dał trenerowi sygnał, że na dziś lepiej go wprowadzać na spokojnie z ławki, bo przy pressingu rywala cały czas jest podatny na błędy. Dlatego też spodziewamy się występu Jarka Kubickiego w podstawowym składzie. Pauzuje Adrian Dieguez, więc będzie konieczna rotacja na pozycji stopera. Na kogo zdecyduje się Adrian Siemieniec? Po samobóju Halitiego z Lechem logicznym wyborem byłby Dusan Stojinović. Problematyczna jest też obsada bramki. Tak jak do tej pory nie było powodów do rotacji między słupkami, bo bramkarze spisywali się na miarę możliwości, tak w Poznaniu pierwszy raz w tym sezonie mogliśmy mieć uzasadnione pretensje do interwencji golkipera. Pierwszy, drugi, a nawet piąty gol mógł być spokojnie zatrzymany przez Maksa Stryjka. Po takim laniu logicznym wydaje się powrót Sławka Abramowicza, który miejsce w bramce stracił przez kontuzję.
Jak wyglądały ostatnie mecze Jagi z Lechią?
-2022/23 – Jaga – Lechia (1:0)
-2022/23 – Lechia – Jaga (2:2)
-2021/22 – Lechia – Jaga (1:2)
-2021/22 – Jaga – Lechia (1:3) – PP
-2021/22 – Jaga – Lechia (1:1)
-2020/21 – Jaga – Lechia (2:1)
-2020/21 – Lechia – Jaga (0:2)
Liczymy na odważny i konkretny występ Mistrzów Polski. To naprawdę ostatni moment, aby złapać rytm i formę. Naprzód Jaga!