
fot. Jagiellonia.pl
Za nami pierwszy mecz sezonu 2024/25. Mistrzowie Polski otworzyli nowy sezon Ekstraklasy z przytupem. Jagiellonia Białystok nie bez problemów pokonała Puszczę Niepołomice na otwarcie sezonu Ekstraklasy.
Puszcza Niepołomice choć znana ze swojego nietypowego podejścia do futbolu bardzo mocno przegięła ze swoim ustawieniem wyjściowym. Trener Tomasz Tułacz posłał do boju XI, w której aż 8 piłkarzy to byli zawodnicy typowo defensywni lub typowi „walczacy”. Oprócz czwórki w linii obrony zobaczyliśmy Dawida Abramowicza na skrzydle oraz Dawida Szymonowicza na środku pomocy. Z kolei na „9” wyszedł nominalny środkowy pomocnik – Mateusz Radecki. Z jednej strony nie może to dziwić, gdyż Żubry odwiedziły w piątek dom Mistrzów Polski, ale druga strona medalu mówiła, że co za dużo to nie zdrowo.
Pierwszy kwadrans spotkania był spokojny, ale nie brakowało kilku szans na otwarcie wyniku. Próbowali Dieguez i Hansen po stronie Jagi oraz Mateusz Radecki po przeciwnej. Jak zwykle od pierwszego gwizdka oblegany przez stoperów przeciwnika był Afimico Pululu. Do tego widoku zdążyliśmy się przyzwyczaić, ale nie ukrywamy, że z każdym kolejnym „subtelnym” atakiem irytacja wobec obojętności arbitra rosła tym bardziej, że widział faule w bardzo zbliżonych sytuacjach, kiedy rywale decydowali się padać na murawę, a Afi jak to Afi trzyma się na nogach za wszelką cenę. Zresztą to nie były pierwsze złe sygnały od sędziego Damiana Kosa, który w dalszej części przy „wsparciu” wozu VAR przegapił ewidentne zagranie ręką Serafina. Na pierwszą „setkę” przyszło nam czekać do 34. minuty, kiedy to na 5. metrze piłka spadła na woleja dla Pululu, ale ten zamiast przycelować zdecydował się na maksymalną siłę uderzenia i przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Dużo znaków zapytania wygenerował występ Tarasa Romanczuka od 1. minuty. Kapitan niedawno wrócił do treningów i brak wybieganych jednostek treningowych widać było na boisku. Choć nie możemy powiedzieć, że Taras zagrał złe zawody, tak na pewno musi nadrobić zaległości. Innym zawodnikiem, który nie miał „swojego dnia” był Kris Hansen. Nie dość, że nie oferował zbyt wiele w ofensywie, to niewiele brakowało, aby sprokurował rzut karny. Na jego szczęście sędziowie po analizie VAR stwierdzili, że jeden z zawodników Puszczy był na pozycji spalonej. To popchnęło Żubry do dalszych ataków. Przez kilka minut Jaga nie mogła opuścić swojego pola karnego, była jak pięściarz na linach.
Brak skrzydłowych do rotacji dał się Mistrzom Polski bardzo szybko we znaki. Pierwszym wyborem z ławki był Joao Moutinho, który przecież docelowo ma być podstawowym lewym obrońcą. Dopiero 10 minut po nim wezwany został Miki Villar, który już w pierwszej akcji zdołał minąć rywala i wypracować szansę Marczukowi. Mimo wszystko to wciąż były strzały łatwe do obrony. Minuty mijały, a Kewin Komar wciąż nie był solidnie sprawdzony przez gospodarzy. Villar się nie zatrzymał i przeprowadzał kolejne rajdy. W 78. minucie został uruchomiony podaniem wzdłuż linii i dośrodkował zewniakiem do Nene, który płaskim strzałem przełamał ręce Komara. Wynik po indywidualnym rajdzie ustalił Lamine Diaby-Fadiga.
Mistrzowie Polski bardzo długo cierpieli na boisku, ale charakter championa zrobił swoje i na otwarcie sezonu można dopisać pierwsze zwycięstwo! Możemy w spokoju skupić się na wtorku.
Jagiellonia Białystok – Puszcza Niepołomice 2:0 – (0:0) – 78′ Nene, 90+7′ Diaby-Fadiga
Jagiellonia: Abramowicz – Sacek, Skrzypczak, Dieguez, Nguiamba (71′ Villar) – Kubicki (62′ Nene), Romanczuk (c) – Marczuk, Imaz, Hansen (62′ Moutinho) – Pululu (81′ Diaby-Fadiga)
Puszcza Niepołomice: Komar, Yakuba, Szymonowicz (46′ Stępień), Cholewiak, Serafin (c) (90′ Blagaić), Walski (46′ Lee), Radecki (81′ Klisiewicz), Siplak (81′ Tomalski), Craciun, D. Abramowicz, Revenco
Żółte kartki: 55′ Skrzypczak, 87′ Diaby-Fadiga, 90′ Abramowicz – 41′ D. Abramowicz, 76′ Craciun, 83′ Stępień
Sędzia: Damian Kos