
Ciężki był to wyjazd, oj ciężki. Porażka 0:5 boli bardzo mocno, szczególnie, że jechaliśmy do Poznania udowodnić, że słabsze wyniki były efektem dużego natłoku meczów. Jak było, sami widzieliśmy. Nędza. Jak to oceniliśmy? Sprawdźmy.
Maksymilian Stryjek – 1,5
Michal Sacek – 3
Mateusz Skrzypczak – 3,5
Adrian Dieguez – 1,5
Joao Moutinho – 2,5
Nene – 2
Taras Romanczuk – 4 [Zawodnik meczu]
Miki Villar – 3
Jesus Imaz – 2,5
Marcin Listkowski – 1,5
Afimico Pululu – 3
Widać po ocenach kto zawiódł najmocniej. Stryjek wpuścił piłkę „do swojego rogu” przy pierwszej oraz drugiej bramce. Mógł i powinien zachować się lepiej. To były piłki do wyciągnięcia, które mogły nas utrzymać przy wyniku mimo mocnego naporu Lecha. Dieguez? Nie jest to pierwszy taki występ Hiszpana w tym sezonie. Niestety. Niesprowokowany dopuścił się prostego błędu technicznego zakończonego pojedynkiem Kung Fu. Listkowski? Był w protokole i tylko tam.
Z ławki:
Jetmir Haliti – 2,5
Kristoffer Hansen – 2,5
Alan Rybak – 3,5
Lamine Diaby-Fadiga – 3
Jarosław Kubicki – grał zbyt krótko
Gdyby mecz zakończył się wynikiem 0:3, to nawet można byłoby pokusić o stwierdzenie, że Jetmir Haliti był jednym z najlepszych zawodników Jagiellonii. Niestety pechowy samobój automatycznie obniża ocenę. Alan Rybak próbował, szarpał i zasłużył, żeby dać mu więcej szans w przyszłości. Niekoniecznie w podstawie, bo tam jest duża rywalizacja, ale z ławki na 20 minut z Lechią czy Motorem powinien wejść. Szczególnie kiedy Silva jest wciąż przyspawany do ławki, a Kovacik czy Churlinov nie są pewni występów.